W ubiegłym roku nie byliśmy na Rekolekcjach ARS-u. Powodem była moja choroba. Po dość ciężkiej grypie wystąpiły u mnie silne zawroty głowy, utrata równowagi, brak możliwości samodzielnego chodzenia… Na tegorocznych Rekolekcjach ARS-u spotkałem siostrę Jagodę z Siedlec, którą znamy z żoną od lat i ona zapytała mnie o zdrowie, a było to pytanie nie zdawkowe i trochę mnie zastanowiło, skąd u siostry Jagody nagłe zainteresowanie moim zdrowiem. Dopiero żona uzmysłowiła mi, że usprawiedliwialiśmy swoją nieobecność na poprzednich rekolekcjach i były modlitwy o moje zdrowie. W tym momencie uświadomiłem sobie, że skuteczną terapię i zdrowie zawdzięczam modlitwom sióstr i braci z ARS-u. Wierzyłem zawsze i wierzę w skuteczność modlitwy ale w tym momencie poczułem na sobie, że tak naprawdę zdrowie zawdzięczam Pięknej Pani z La Salette i modlitwom zaniesionym przez siostry i braci z ARS-u.
Wojciech z Krosna