Trudno było nie zauważyć takiej grupy pielgrzymów: przez kilka majowych dni blisko 70 osób trwało na modlitwie w bazylice, odmawiali różaniec na dróżkach, spacerowali po placu sankturyjnym. Mieli charakterystyczne plakietki z wypisanym imieniem oraz informacją, że uczestniczą w rekolekcjach Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej. Od 20 lat tak przyjeżdżają; zawsze w drugim tygodniu maja. Dla wielu z nich to jedyne wakacje, na które się cieszą i odkładają złotówki z emerytury przez kilka miesięcy. Są też młodsi, pracujący zawodowo, zdrowi i chorzy, nierzadko zmagający się z nieuleczalną chorobą. W dębowieckim Domu Matki nie czują się obco, nawet upokarzające kalectwo tutaj mniej boli.
Jako pierwsi przybyli jak zwykle Marian z żoną Marysią z podpoznańskich Pniew. Nie tylko chcieli dłużej nacieszyć się Polskim La Salette i urokami Podkarpacia, ale ze szczerego serca pomagali przygotować wszystko, co jest potrzebne w kaplicy i sali audiowizualnej na czas rekolekcji. Z Krakowa, Jodłowej, Myszkowa i Dębicy czciciele Maryi Saletyńskiej organizują się w kilkuosobowe grupy. Cieszy fakt, że animatorzy wspólnot ARS-u z Krakowa i Myszkowa osobiście starają się uczestniczyć w dorocznych rekolekcjach. W tym roku przyjechali też busem z Mrągowa. Szlak przetarła wiele lat wcześniej śp. Władzia Matuszewska, która samotnie, z plecaczkiem, dopóki mogła meldowała się na rekolekcjach.
W rekolekcyjnej geografii zanotowaliśmy 28 miejscowości, z których przybyli nasi bracia i siostry. Są to różne rejony Polski – przykładowo: Lublin, Włocławek, Rzeszów, Warszawa, Krosno, Zamość. Trzeba też podkreślić zaangażowanie miejscowych członków z parafii Dębowiec i okolic Jasła. Zawsze się zdarzy, że kilka osób w ostatniej chwili odwoła udział w rekolekcjach. Pamiętamy o nich w modlitwie, tworząc jedną, duchową rodzinę. Maria z Wręczycy koło Częstochowy dojechała dopiero w piątek wieczorem. Żegnała syna, który udaje się na misję pokojową do kraju, gdzie jednak pokoju brakuje i śmierć czyha znienacka. Przywiozła go w sercu do stóp Płaczącej Matki. Każdy kogoś chciał Maryi ofiarować. Część intencji zostało zapisanych na kartkach i odczytaliśmy je podczas Nowenny. O wiele więcej pozostało schowanych na dnie duszy… Nauki rekolekcyjne głosił w tym roku ks. Jan Ślęczka MS – srebrny Jubilat – dzieląc się własnym świadectwem wiary i życia w obecności Pana Jezusa. Ks. Jan rozpoczął także i zakończył całonocną adorację Najświętszego Sakramentu, która jak zawsze jest upragnioną, wyczekiwaną praktyką podczas rekolekcji ARS-u. To szczególny czas bycia przy Jezusie i tylko dla Niego. W ciszy, na zmianę pokojami przez całą noc trwa rekolekcyjne czuwanie. Także Droga Krzyżowa ze świadectwami uczy nas powierzenia swego krzyża Bogu. Niektórzy z rekolektantów słyszą wtedy fragment własnego listu, jaki przysłali do Dębowca. Wspieramy modlitwą tych braci i sióstr, którym jest jeszcze ciężej i bardziej pod górkę. Nikt nie chciałby się zamienić mieszkaniem z naszą siostrą z Zamościa, udręczoną do granic wytrzymałości. Jej sąsiadka „nad głową” ma kilkuletnią dziewczynkę, która i w dzień i w nocy urządza głośną zabawę. Tak jest codziennie; żadne interwencje nie skutkują. Ona przyjechała do Dębowca odpocząć i choć trochę odespać zaległości. Próbuje uwielbiać Boga tym cierpieniem, tym wielkim napięciem, w jakim ciągle trwa.
Poprzez projekcję filmu poznaliśmy bliżej wspaniałą postać śp. Brata Bronisława Glanca MS i świętych Patronów naszej Ojczyzny. Tematem dominującym i przedmiotem rekolekcyjnej niespodzianki była jednak Fatima. Łączyliśmy się duchowo z Ojcem Świętym, który w tym czasie pielgrzymował do Portugalii, by dokonać kanonizacji fatimskich pastuszków Hiacynty i Franciszka. Wejść w tajemnicę wydarzeń sprzed stu lat i wydobyć ich aktualne dla nas przesłanie pomogły pieśni śpiewane podczas wspólnych nabożeństw, rozważania Drogi Krzyżowej, jak też inscenizacja poświęcona pastuszkom i wydarzeniom w Fatimie, którą odegrały dzieci z Dębowca ze Szkolnego Koła Caritas. Bezpośrednio po tym przedstawieniu była Msza św. w Bazylice i Różaniec wynagradzający na dróżkach, do którego dołączyli także inni pielgrzymi; było nas więc jeszcze więcej!
Matka Boża też robi niespodzianki – powołała 4 nowe apostołki do swojej Saletyńskiej Rodziny! Irena mieszka wraz z mężem w Stalowej Woli. Wracali z sanatorium i chcieli przenocować w Dębowcu; nie wiedzieli o rekolekcjach, nie słyszeli o Apostolstwie Rodziny Saletyńskiej. Uczestniczyli w całym programie, Irena mówiła, że doznała tak wiele miłości, poznała i pokochała najlepszą Matkę i nie chce się z Nią rozstawać. Jako pierwsza z rekolekcyjnej wspólnoty poprosiła o przyjęcie do ARS-u. Tak samo Alina z Mrągowa. Ona słyszała o świeckiej Rodzinie Saletyńskiej rok temu, ale wtedy nie czuła się powołana do tego dzieła. Zaproszenie przyszło w Dębowcu. Maryja zapukała też do serca dwóch uczestniczek z Nowego Wiśnicza Jadwigi i Krystyny. Przyjechały jako sympatyczki ARS-u, ale wyjechały z dyplomem i modlitewnikiem jako siostry. Cała czwórka ma dodatkowe, wspólne zdjęcie przy cudownej Figurze Pięknej Pani z ks. dyrektorem Józefem Walem MS.
W niedzielę 14 maja na porannej Mszy św. z udziałem pocztu sztandarowego ARS-u zakończyliśmy czuwanie w Domu Matki. Bracia i siostry wracali umocnieni duchowo, rozpaleni pragnieniem apostolskim, by nieść innym radość wiary, świadcząc w naszych środowiskach o Bogu, który JEST i który jest MIŁOŚCIĄ! Ufamy, że Saletyńska Matka za rok znów nas zgromadzi w dębowieckim Wieczerniku na rekolekcje, a i wcześniej będą różne okazje do spotkania, choćby wrześniowe uroczystości Odpustowe. Spełnią się słowa z ostatniej zwrotki pielgrzymkowej pieśni:
Kochać Cię pragniemy na ziemi i w niebie,
Jak nam dopomożesz, przyjedziemy znowu, Matuchno do Ciebie!
Iwona Józefiak OCV