Zbliżał się termin planowanej pielgrzymki z Dębowca do Ziemi Świętej w roku 2017. Na liście kilkoro członków Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej. To wielka radość i łaska móc nawiedzać miejsca związane z ziemskim życiem Pana Jezusa, Maryi, Apostołów, także św. Józefa i św. Pawła, którzy są patronami ARS-u. Wszyscy pielgrzymi byli jednak czcicielami Matki Bożej Płaczącej, zwłaszcza że przeżywaliśmy w Izraelu kolejną rocznicę objawienia Maryi w La Salette. Tym, którzy przemierzyli już ten pątniczy szlak albo przygotowują się do spotkania z Bogiem w Ziemi Świętej, dedykuję kilka wspomnień i refleksji z homilii ks. Stanisława Witkowskiego MS.
1. Tyberiada – kościół św. Piotra Rybaka.Doświadczenie własnego grzechu jest wpisane w nasz duchowy rozwój i jest potrzebne, byśmy byli bardziej miłosierni i wyrozumiali wobec innych grzeszników – jak Piotr…
2. Przez Jezioro Genezaret dotarliśmy do Magdali, gdzie zachwyciło nas sanktuarium usytuowane w malowniczej scenerii jeziora i bujnej roślinności. Ścianę w prezbiterium wykonano ze szkła, a ołtarz główny ma postać łodzi. W bocznych kaplicach są piękne malowidła poświęcone Patronce miejsca – św. Marii Magdalenie oraz upamiętnienie cudów Jezusa zdziałanych w tej okolicy. Na jednym z obrazów umieszczono tylko same nogi przechodniów, wśród nich stopy Jezusa i dłoń chorej kobiety, która z wiarą uchwyciła kraj szaty Mistrza, co przywróciło jej zdrowie. Jak ja szukam Jezusa? Czy dotykam Go z wiarą i miłością w codziennej modlitwie? Czy pragnę Go w częstej Komunii Świętej? .
3. Nazaret – kościół Świętej Rodziny. Bóg najpierw obdarza, potem wymaga… Rodzimy się jako niewolnicy, a wolność przychodzi, gdy służymy Bogu.
4. Góra Tabor. Tajemnica Chrystusa, który na TEJ górze wszedł w szczególną relację z Bogiem Ojcem, relację kochanego Syna z umiłowanym Tatusiem. Panie, naucz nas przebywać w bliskości swego Ojca.
5. Betania. Msza św. po dniu pełnym wrażeń. Byliśmy nad Jordanem, w Jerychu, na Górze Kuszenia, w En Gedi. Teraz zaduma nad cudem wskrzeszenia Łazarza. Trzeba już dziś omadlać dzień własnej śmierci, żeby był najlepiej przygotowany, żeby stał się świętem…
6.Sanktuaria Góry Oliwnej. Eucharystia w grocie zdrady i pojmania Jezusa. To TUTAJ rozpoczęła się bolesna męka. Tu Chrystus rozpoczął swoją największą karierę w dół. Najważniejsze w życiu jest to, byśmy poznali i wypełniali wolę Bożą.Do dziś to miejsce woła o modlitwę i czuwanie… Franciszkanin wręczył każdemu pielgrzymowi małą gałązkę z drzewa oliwnego. Potem szliśmy Drogą Krzyżową, zanurzając się duchowo w tajemnicy tej zbawczej Męki naszego Pana. W miejscu Golgoty przyszło nam oczekiwać półtorej godziny na wejście do pustego Grobu Pańskiego. „Najradośniejsza kolejka” – jaki mówili co niektórzy. Chcieliśmy jeszcze adorować Krzyż na Golgocie, ale było prawosławne nabożeństwo i przewodnik podjął decyzję powrotu do hotelu, obiecując, że wrócimy na Kalwarię następnego dnia.
7. Betlejem. W ostatnią niedzielę września przypadła nasza pątnicza Pasterka. W Betlejem, w bezpośredniej bliskości Groty Narodzenia Pańskiego, to wydarzenie przeżywa się zawsze DZISIAJ i TUTAJ. Słuchaliśmy w homilii o kenozie Chrystusa, o jego ogołoceniu się, o pokorze. Pokora to równina, po której idzie do nas Pan. Nie bójmy się poniżenia. Bóg w swoim czasie nas wywyższy… Mogliśmy tego doświadczyć niebawem, bo już bez większej kolejki, w ciszy i spokoju, mając sporo czasu wolnego, adorowaliśmy na Golgocie Pana, który za nas umarł i zmartwychwstał.
8. Pole Pasterzy i ostatnia wspólna Msza święta. Miejsce celebracji wyznaczono nam w prostej, polowej kaplicy. Gdy Pan jest przyjęty prawdziwie, wtedy zaczynają się dziać przedziwne rzeczy… Trzeba najpierw uwierzyć, potem przyjdzie poznanie. Chrześcijanin jest jak owca – beznadziejnie słaby i zawsze potrzebujący Chrystusa… Przewodnik wręczył każdemu krzyżyk na sznurku. Jak sam powiedział, jest to ustanowione przez niego odznaczenie: Oliwny Krzyż Zasługi.Nieplanowaną niespodzianką była wizyta u s. Szczepany w betlejemskim „Domu Pokoju” dla sierot. Tam mogliśmy nabyć ostatnie różance, a pod nieobecność dzieci, będących w szkole, skorzystaliśmy z … placu zabaw (w końcu wszyscy jesteśmy dziećmi Bożymi).
Jechaliśmy na lotnisko w Tel Avivie uświadamiając sobie, że pielgrzymka trwała zaledwie osiem dni, a tak się czujemy, jakbyśmy w Izraelu spędzili co najmniej miesiąc. Zapuściliśmy korzenie w Ziemi Pana! To dobrze, a nawet bardo dobrze! Przez modlitwę, przez czytanie Pisma Świętego nasza wędrówka śladami Pana trwać nadal, aż do dnia, w którym zabierze nas do Niebieskiego Jeruzalem!
Tym, którzy się wahają przez podjęciem decyzji wyjazdu do Ziemi Świętej, szczerze radzę: po pierwsze pragnąć, po drugie cieszyć się, po trzecie nie mieć strachu. Na wszystkie obawy, takie na wyrost, że tam przecież strzelają, pomyślmy sobie: tyle ludzi umarło w łóżku, a przecież każdego wieczoru układamy się z radością w naszej pościeli. Tyle osób zginęło na drogach, a przecież codziennie wychodzimy na ulicę… Byłam w Izraelu dziewięć razy i z największą radością, jak Bóg pozwoli, pojadę po raz kolejny. Żadna cena nie jest zbyt wysoka za łaskę, że Pan Jezus zaprasza nas do siebie, do swej ziemi! Nie bójmy się zatem wypłynąć na głębię!
Iwona Józefiak OCV