W miesiącu marcu Kościół ukazuje nam wspaniałego Patrona w osobie św. Józefa. Jest On wzorem i pomocą dla wszystkich. Cały Kościół wzywa Go i czci jako swego Opiekuna. Święty Józef to wzór dla ojców, mężów, Patron rodzin, wspólnot zakonnych, Patron dobrej śmierci. Pod Jego opiekę powierza się także Apostolstwo Rodziny Saletyńskiej, czcząc świętego Józefa jako”męża zawierzenia i aktywnej troski”.Posyłamy Braciom i Siostrom modlitewną refleksję poświęconą naszemu Patronowi. Jest ona zawsze aktualna, nie tylko w marcu.
– Święty Józefie, Oblubieńcze Bogarodzicy, gratulujemy Tobie wyboru takiej Małżonki! Pomóż naszym chłopcom i dziewczętom, aby w mądry, czysty i odpowiedzialny sposób dojrzewali do realizacji powołania rodzinnego, aby ich miłość pobłogosławiona przez Boga, ku Niemu prowadziła, a tym, którzy ślubowali czystość w imię Królestwa Bożego, dopomóż przynieść ten dar białej lilii Niebieskiemu Oblubieńcowi w ostatniej godzinie życia.
– Józefie najmężniejszy, wczuwamy się w Twoje przeżycia bezsennych nocy, po powrocie Najświętszej Dziewicy z domu Zachariasza i Elżbiety. Dziękujemy Tobie, że w obliczu tak wielkiej próby, chciałeś wziąć na siebie ciężar nie popełnionej winy, by ocalić swą Małżonkę i Owoc Jej łona. Wspieraj dzisiejsze rodziny w niełatwych chwilach, kiedy wiara żąda od nich cierpień i cnót aż do heroizmu! Niech Twoje męstwo chroni poczęte życie, choćby ono się dopiero zaczynało, choćby było tak słabe i bezbronne jak pierwszy wiosenny kwiatek. Powstrzymaj zamiary tych, którzy zamiast kochać, chcą zabijać. Powstrzymuj, aby nie musiał w ich uszach już do końca życia rozbrzmiewać cichy płacz nienarodzonego, głośniejszy odkrzyku: „Mamusiu moja, czemu nie pozwoliłaś mi cieszyć się słońcem i kwiatami? Tatusiu, czy nie czujesz, jak w twoją dłoń wciska się rączka dziecka, któremu nie chciałeś być ojcem?!”…
– Józefie najwierniejszy, pomóż nam wiernie wypełniać zobowiązanie, jakie przyjęliśmy najpierw na chrzcie świętym, a później – włączając się do takiego, czy innego stowarzyszenia. Niech aktywna troska nie zgasi w nas modlitwy i milczenia duszy trwającej przed Bogiem. Ucz nas, chwila po chwili, zawierzać Ojcu w niebie wszystko, do końca. Ucz nas ufać Mu tak, jak jadąc nocnym pociągiem, ufamy tym dwojgu oczom maszynisty, czuwającym na przedzie lokomotywy.
– Święty Józefie, miłośniku ubóstwa, pomóż tym, którzy żyją w trudnych warunkach i to wcale nie z własnego wyboru, którym ledwie wystarcza skromna renta, którzy nie mają pracy, którym powódź zniszczyła dorobek życia, którym troska o utrzymanie rodziny spędza sen z powiek. Dobry święty Józefie, pomóż starym, samotnym, chorym, zwłaszcza wtedy – gdy będą potrzebowali życzliwych dłoni, które narąbią drzewa, przyniosą węgla i wody, wytrzepią chodnik, wbiją gwoździe, wypełnią pismo w urzędzie. Wysłuchaj ich cichej skargi, jak echa słów chromego nędzarza z Janowej Ewangelii: „Panie, nie mam człowieka”…
– Święty Józefie podporo rodzin, otocz szczególną opieką te domy, gdzie brakuje ojca, bo zginął w wypadku, bo zmarł przedwcześnie, bo stał sięofiarą czyjejś zemsty. I zastąp ojca tym dzieciom, które wstydzą się za swojego tatusia, bo już dawno nie widziały go trzeźwym, bo zapomniały jak tatuś wygląda. Niech wróci radość tam, gdzie były łzy; niech za Twoją przyczyną zacznie się życie na nowo, od kratek konfesjonału, od wspólnej modlitwy i znaku pokoju. Niech starczy odwagi i nadziei, by powiedzieć: „przepraszam” i usłyszeć: „przebaczam!”
– Święty Józefie, nadziejo chorych, dziękujemy za każdy akt ufności składany w cierpieniu, za każdy akt zgadzania się z wolą Bożą, zwłaszcza wtedy, gdy tej woli nie rozumiemy, gdy kładzie się krzyżem na naszych ramionach. Dziękujemy za modlitwę szeptaną na szpitalnym łóżku, w drodze na operację, w oczekiwaniu na serię bolesnych badań. Pochyl się z miłością nad tymi, którzy są bezsilni, ograniczeni kalectwem, trawieni gorączką, a przecież nie przestają powtarzać: „Jezu, Maryjo, Józefie święty, Wam oddaję ciało i duszę moją!” Ocal tych, którzy załamani śmiertelną diagnozą, zmęczeni samobójczą pokusą, już nie umieją, nie potrafią się modlić.
– Święty Józefie, Patronie umierających, przygotuj nasze serca na dzień śmierci, jak trzeba się przygotować do dalekiej podróży z biletem tylko w jedną stronę, do trudnego egzaminu, od którego zależy tak wiele. Uproś nam miłość największą i żal doskonały na tę godzinę, w której przekroczymy próg wieczności. „Otaczajkażdego z nas nieustanną opieką, abyśmy za Twoim przykładem i Twoją pomocąwsparci, mogli żyć świątobliwie, umrzeć pobożnie i osiągnąć wieczną szczęśliwość w niebie. Amen!”
– Złączeni razem z Wami w modlitwie, pełni wdzięcznościza wszelkie dobro, serdecznie pozdrawiamy z Polskiego La Salette – z Dębowca!