4 lipca 2019r. po południu na warszawskim Okęciu wylądowało 37 szczęśliwych pątników, którzy zakończyli wędrówkę po Ziemi Świętej z Jordanią. Dziewięć dni wcześniej spotkaliśmy się na tym samym lotnisku, by Eucharystią rozpocząć wspólne pielgrzymowanie. Ks. Stanisław Witkowski MS – nasz duchowy ojciec i przewodnik, wyraził wtedy życzenie, byśmy z grupy różnych ludzi, stali się rodziną, udzielającą się sobie wspólnotą. Zatem chwała Panu za te dni pełne braterstwa, modlitwy, radości, słońca, zapachów, dźwięków i kolorów Ziemi Świętej! Ona jest piątą Ewangelią, głoszącą wciąż piękno, miłość i chwałę Boga. Mimo wszystkich napięć spowodowanych różnicami kultury czy religii, Pan Jezus jest tam obecny i myśmy Go spotkali!
Pilotka Paulina Kulesza z biura Egerii, z którym pielgrzymowaliśmy, od razu powiedziała, że centrum każdego dnia będzie Msza święta i to od jej miejsca i czasu uzależnimy realizację programu. Mieliśmy czterech kapłanów, jednak przywilej głoszenia słowa Bożego podczas celebracji i w drodze należał do ks. Stanisława. I tak Boże Słowo prowadziło nas dzień po dniu, od miejsca do miejsca, od Starego do Nowego Przymierza. Jedna z pątniczek wyznała, że jeszcze nigdy nie przeżyła takiej pielgrzymki, żeby ksiądz ciągle trzymał Biblię w ręce i często czytał wybrany fragment, komentując go w odniesieniu do naszego życia, do osobistej i aktualnej historii zbawienia. Nasze celebracje były w kościołach, ale przeżyliśmy też piękne Msze polowe na ruinach starożytnej świątyni w Petrze, pośród bujnej roślinności nad Jordanem, czy w scenerii Jeziora Galilejskiego. Jak Mojżesz stanęliśmy na górze Nebo, ale mieliśmy więcej łaski od czcigodnego patriarchy, bo przekroczyliśmy Jordan i chodziliśmy po Ziemi Obiecanej, rozważając życie Jezusa, w którym wypełniły się wszystkie zapowiedzi Pisma i proroków. Niezapomnianym przeżyciem stało się dla wszystkich modlitewne czuwanie w Ogrodzie Oliwnym. Był późny wieczór, spóźniliśmy się z powodu ogromnych korków ulicznych i dlatego czas modlitwy został skrócony, ale i tak jesteśmy wdzięczni Bogu, za tę niespodziankę, jaką nas obdarował. Dotrzymaliśmy towarzystwa Panu Jezusowi pośród oliwnych drzew, wśród ciemności rozjaśnionych tylko światłem lamp z murów starej Jerozolimy. Żaden Judasz nie zmącił ciszy, żaden wróg nie odebrał nam łaski… Kolejna noc też była wyjątkowa – osiemnastu braci i sióstr z naszej pielgrzymiej wspólnoty poszło czuwać od wieczora do rana przy pustym Pańskim Grobie! Inni solidarnie odprowadzili ochotników i pozostali aż do zamknięcia bramy bazyliki. Była z nami Matka Jezusa od góry Karmel, Nazaretu i Kany poprzez Betlejem, sanktuarium Maryi Arki Przymierza w Abu Gosh aż do Kalwarii gdzie ujrzeliśmy Jej boleść, a potem radość spotkania ze Zmartwychwstałym Synem. Ośmioro członków Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej w komplecie poszło na całonocne czuwanie i tam w kaplicy św. Heleny wspólnie odśpiewaliśmy środową nowennę ku czci Płaczącej Matki z La Salette – Pojednawczyni grzeszników. Jak Bóg pozwoli w przyszłym roku organizujemy kolejne wyjazdy i już są chętni, także spośród tych, co byli teraz. Bo jak nie można żyć bez wody i powietrza, tak trudno jest obyć się bez Ziemi Pana! Zatem żyjmy Słowem Bożym, łaską, miłością dla Boga i ludzi, oszczędzając na kolejną pielgrzymkę. Do zobaczenia za rok w Galilei i w Jerozolimie!
Iwona Józefiak OCV