Przyszła już do nas jesień. Pierwsze przymrozki zniszczyły kwiaty na dębowieckiej Kalwarii. Zamieniliśmy wrześniowe nabożeństwa ku czci Maryi Saletyńskiej na wspólną modlitwę różańcową. W sercu pozostaje jednak wciąż żywe wspomnienie uroczystości odpustowych na La Salette, jakie dane nam było przeżyć za pośrednictwem Duszpasterstwa Pielgrzymkowego La Salette Travel. Dzięki podróży samolotem, droga z Krakowa do miejsca objawienia Matki Bożej Płaczącej skróciła się do kilku godzin. Gdy dotarliśmy wieczorem, z powodu ciemności już niewiele było widać, za to nazajutrz, gdy wzeszło słońce, La Salette oczarowało nas pięknem alpejskiej scenerii Chłonęliśmy tę niezwykłą atmosferę ciszy i świętości, w której czuje się bliskość Matki. Był 18 dzień września 2019r., a więc wigilia 173 rocznicy objawienia. Wspólny program zakończyła w południe Droga Krzyżowa i każdy mógł spędzić kolejne godziny na spacerze lub wspinaczce na większe czy mniejsze szczyty. Sporym powodzeniem cieszyła się trasa na Gargas. Wieczorem odświeżeni i odświętnie ubrani uczestniczyliśmy w I nieszporach z uroczystości NMP z La Salette. Przewodniczył ks. biskup Jacques Habert z Normandii, w asyście ks. generała Silvano Marisa MS i licznie zgromadzonych misjonarzy saletynów oraz sióstr saletynek. W ich osobach były reprezentowane różne kraje europejskie, azjatyckie i afrykańskie. Po Liturgii Godzin procesjonalnie wszyscy udali się przed bazylikę, do figury Maryi wstępującej do nieba, która została ukoronowana okazałym wieńcem z białych, żółtych i czerwonych róż. Po kolacji dalsze świętowanie: uroczysta Msza św. wigilijna zakończona procesją światła, celebrowana przez ks. generała i wspólnotę zakonną oraz księży-gości. Ks. Antoni Skałba MS, pełniący funkcję kustosza (rektora) sanktuarium podkreślał kilkakrotnie, że odpustowe uroczystości jednoczą przy Saletyńskiej Matce Jej misjonarzy, siostry saletynki, a także rzeszę świeckich saletynów. Wszyscy oddają cześć Maryi Pojednawczymi grzeszników, wszyscy tworzą wielką Rodzinę Saletyńską, wszyscy uczestniczą w święcie! Nikt nie czuł się więc obco, anonimowo, obecny tam jakby z przypadku. Nazajutrz wcześnie rano, jeszcze przy świetle księżyca, w miejscu objawienia, ks. rektor uroczyście ogłosił saletyńskie święto – 173 rocznicę przybycia Matki Najświętszej na to miejsce, w którym teraz my staliśmy. Odśpiewano Litanię ku czci Matki Bożej i pieśń „Dziewico Saletyńska” w kilku językach. Ks. Antoni mówił, że tego dnia będzie ona śpiewana w trzydziestu językach, bo w tylu krajach pracują Księża Misjonarze Saletyni i dla wszystkich jest do patronalna uroczystość. Świt rozjaśnił już niebo, gdy skończyliśmy chwalić Maryję.
Po śniadaniu i kawie znów przyszliśmy i było nas sporo – dziesiątki, setki pielgrzymów. Z Polski tylko dwie grupy, bo inne niestety opuściły już świętą Górę. Uroczystą Eucharystię pod przewodnictwem ks. biskupa celebrowano w miejscu objawienia. Mgła jakoś nie spieszyła się z odejściem i dopiero podczas kazania wierni zobaczyli nad głową błękitne niebo i promienie słońca. Na koniec odśpiewano Anioł Pański z La Salette. Siostry saletynki ozdabiały figurę Maryi idącej do nieba kolorowymi różami, które zakupili i złożyli pielgrzymi na znak swego oddania się Matce Bożej. W bazylice cały dzień stała przy głównym ołtarzu figura Pięknej Pani w złotej koronie. Kilka lat wcześniej koronę poświęcił Papież Franciszek w Rzymie i tam na Placu Św. Piotra statua została ukoronowana. Na co dzień jest niedostępna dla pielgrzymów, bo znajduje się w klauzurze zakonnej, ale tego dnia każdy mógł ją z bliska zobaczyć i uczcić. Była też niesiona w procesji. Najpierw po południu. Procesję prowadził ks. biskup, a po niej odbyła się adoracja Najśw. Sakramentu w bazylice.
Hierarcha nie krył radości, że mógł po raz pierwszy nawiedzić La Salette i przeżywać uroczystości odpustowe. Posługuje w północnej Francji, a do jego pasterskich zadań należy też troska o dzieła prowadzone w różnych miejscach związanych z objawieniami (a takich nie brakowało na francuskiej ziemi) Wieczorem jeszcze uroczyste nieszpory i ostatnie świąteczne nabożeństwo: procesja światła z figurą Matki Bożej. Odmawialiśmy wtedy część Różańca. Nazajutrz na kilka godzin wyjechaliśmy z La Salette, udając się do pobliskiego sanktuarium w Le Laus oraz do Corps – do kościoła, do domów Maksymina i Melanii, a także na cmentarz, gdzie jest pochowany Maksymin – świadek objawienia. Przy jego grobie członkowie Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej stanęli do pamiątkowej fotografii. (Kościół parafialny w Cors jest rzadko używany, ale jeszcze bardziej przygnębiające wrażenie sprawia zaniedbana kaplica Matki Bożej Saletyńskiej w katedrze w Grenoble, którą nawiedziliśmy w pierwszym dniu naszej pielgrzymki). Po popołudniu z radością powróciliśmy na świętą Górę. Każdy miał swoje ulubione miejsca, które chciał jeszcze nawiedzić: kaplicę wieczystej adoracji, cmentarz, górę Planeau, czy inne zakątki przeniknięte łaską Bożą i obecnością Matki Pana. Nabraliśmy wody ze źródła Dziewicy dla naszych bliskich. Jeszcze ostatnie spotkanie w bazylice i procesja. Pielgrzymi z naszej grupy nieśli krzyż, pochodnie oraz figurę Matki Bożej – już inną, taką codzienną, ale też drogą naszym oczom i sercom. Nazajutrz, w sobotę 21 września, łza kręciła się w niejednym oku, gdy rankiem opuściliśmy La Salette. Czekało nas jeszcze spotkanie z charyzmatycznym, świętym Proboszczem w ARS, nawiedzenie Paray-Le-Monial i poznanie cudownych wydarzeń, jakie tam miały miejsce za klauzurą sióstr wizytek oraz niedzielna Eucharystia w Taize, ale najpiękniejszymi kwiatami w bukiecie pątniczych łask zostaliśmy obdarowani na La Salette. Chwała organizatorom pielgrzymki, że zaplanowali dłuższy pobyt w tym wspaniałym miejscu, że mogliśmy stać się domownikami Pięknej Pani i bez pośpiechu rozważać Jej orędzie, a nie tylko przebiec tę świętą ziemię. Saletyni znają smak Domu Mamy, dlatego warto właśnie z nimi wybrać się na miejsce zjawienia. La Salette jest urzekająco piękne o każdej porze roku, ale jestem bardzo wdzięczna Bogu i ks. Krzysztofowi Żygadło MS z „La Salette Travel”, że mogliśmy uczestniczyć we wrześniowych celebracjach odpustowych na świętej Górze saletyńskiej.
Iwona Józefiak OCV