Jak paciorki różańca przesuwają się chwile,
Nasze smutki radości i blaski,
A Ty Bogu je zanieś połączone w różaniec
Święta Panno, Maryjo, pełna łaski.
„Rytm różańcowych pacierzy odmierza czas na polskiej ziemi – przenika go i kształtuje” – mówił święty Jan Paweł II w czasie modlitwy różańcowej w Ludźmierzu w 1997 roku. Przypomniał wówczas, że to właśnie w Ludźmierzu sto lat temu powstało Bractwo Żywego Różańca, które rozwija się w kraju i poza jego granicami. Sama modlitwa różańcowa jest ufnym przylgnięciem do Chrystusa przez Maryję i kształtowała się w sercach ludzi na przestrzeni wieków.
Jako mieszkańcy Osiedla Młodych w Gorlicach, od trzech lat gromadzimy się 28 września w rocznicę beatyfikacji ks. Michała Sopoćko przy kapliczce Matki Bożej Niepokalanej na terenie Ośrodka Rehabilitacyjno- Opiekuńczego „Caritas”. Włączając się w ogólnopolską modlitwę pod hasłem: „Koronka do Bożego Miłosierdzia na ulicach miast świata”, wypraszamy potrzebne łaski dla naszej Ojczyzny.
W roku 2020 w naszych sercach zrodziło się pragnienie dalszego trwania na modlitwie we wspólnocie przy Jezusie i Maryi. W październiku rozpoczęliśmy więc modlitwę różańcową przy naszej osiedlowej kapliczce Matki Bożej Saletyńskiej, tak bliskiej sercu każdej matki, zatroskanej o zbawienie swojej rodziny. Kapliczkę na prywatnej posesji ufundowali w duchu wdzięczności dziś już nieżyjący p. Stanisława i Paulin Dykla. Figurę Matki Bożej sprowadzili na specjalne zamówienie z Dębowca. Byli wielkimi czcicielami Pięknej Pani z La Salette. Jeszcze na dwa lata przed śmiercią jednego ze współmałżonków, obchodzili uroczyście 60. rocznicę sakramentu małżeństwa u stóp Matki Bożej Saletyńskiej w Dębowcu. Dziękujemy obecnym gospodarzom tego miejsca, bo dzięki ich uprzejmości mogliśmy się modlić i czuć prawdziwie, jak w domu Matki. Brama była dla nas zawsze otwarta.
Z Bożym błogosławieństwem, w duchu miłości rozpoczęliśmy nasze spotkania modlitewne, każdego dnia o godzinie szesnastej. Modlitwą obejmowaliśmy cały Kościół Święty, naszą Ojczyznę, wszystkich mieszkańców miasta, naszą parafię, a zwłaszcza osoby chore oraz ich opiekunów, osoby samotne, pogrążone w depresji, lęku i pozostające w jakiejkolwiek izolacji społecznej. Modliliśmy się za wszystkich misjonarzy, a szczególnie za naszą s. Madzię z osiedla, misjonarkę komboniankę posługującą w Afryce. Ogarnialiśmy modlitwą również osoby uzależnione i potrzebujące wsparcia.
Na Różaniec przychodzili ludzie starsi, schorowani, którym pandemia znacznie ograniczyła możliwość wyjścia do kościoła, ale były też rodziny z dziećmi i wnukami. Doświadczyliśmy, że nic tak nie łączy ludzi, jak wspólna modlitwa. Staliśmy się sobie bliżsi; każdy z nas potrzebował drugiego człowieka i wzajemnej troski o siebie.
Podczas modlitewnych spotkań, rozważaliśmy Orędzie Matki Bożej objawionej na górze La Salette, w pokorze serca wynagradzając za grzechy nasze i naszych rodzin, poprzez pokonywanie codziennych trudów. Postać Maryi w czasie objawienia na górze La Salette była przyozdobiona różami, podobnie jak Jej figura podczas naszych spotkań.
Doświadczyliśmy i pięknej pogody, i ulewnych deszczów, i wielu ograniczeń związanych pandemią, czy własną chorobą. Ilekroć ktoś nie mógł być obecny na modlitwie przy kapliczce, to w domu, o tej samej godzinie łączył się z całą wspólnotą. Wszyscy włączali się w prowadzenie modlitwy, co stanowiło wyraz naszej jedności i miłości do Boga i człowieka
Pięknym wsparciem modlitwy były odwiedziny kapłana z naszej parafii gorlickiej fary pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, który razem z nami odmówił Różaniec przy kapliczce i wszystkim udzielił błogosławieństwa. Początkowo była nas spora gromada, z czego bardzo się cieszyliśmy, ale Pan Jezus w swoim Słowie uświadomił nam, że nie to powinno być powodem naszej radości, lecz fakt, że nasze imiona są zapisane w niebie. Dziękujemy Ci Panie za Twoje światło na nasze życie!
Z każdym tygodniem przychodziły większe obostrzenia epidemiczne, aż musieliśmy się rozdzielić na dwie grupy. Zasugerowali to policjanci, gdy zadzwoniłam na komendę z pytaniem, czy możemy kontynuować naszą wspólną modlitwę różańcową. Na tej samej ulicy znajduje się kapliczka Maryi Niepokalanej w ośrodku „Caritasu” gdzie, jak wspomniałam, odmawiamy 28 września Koronkę do Bożego Miłosierdzia. Odtąd tam prowadziłam Różaniec dla jednej grupy. Z drugą częścią wspólnoty pozostała przy Matce Bożej Saletyńskiej p. Józefa Dybaś i animowała modlitwę. Matkę Bożą Płacząca zna od 40 lat. Zakupiona w pawilonie w Dębowcu książeczka Lidii Miś „Piękna Pani” tak ją zauroczyła, że obdarowała nią wnuki. Już wtedy zrodziło się w jej sercu pragnienie wspólnej modlitwy przy osiedlowej kapliczce Maryi z La Salette. Tę wielką miłość p. Józi do Płaczącej Matki widać było i w tym, że zdobiła kwiatami trawę przy figurze Maryi i znaczyła drogę płatkami róż. Ustalałyśmy razem przebieg modlitwy, by była w formie i treści wspólna dla obydwu grup.
Obecność Maryi Niepokalanej Patronki Gorlic, stała się dla nas dodatkowym umocnieniem w czasie protestów i ataków na kościoły. Trwaliśmy na modlitwie, przyzywając orędownictwa św. Józefa, Aniołów i Archaniołów oraz św. Maksymiliana, założyciela Rycerstwa Niepokalanej. Po Różańcu mówiliśmy jeszcze Koronkę do Bożego Miłosierdzia.
Każdego dnia towarzyszyło nam słowo Boże i duchowa obecność świętych oraz błogosławionych. W tajemnicach bolesnych rozważaliśmy mękę Chrystusa, wspominając Sługę Bożą Luizę Piccarretę, włoską mistyczkę, która rozpisała na całą dobę „24 Godziny Męki Pana Naszego Jezusa Chrystusa”, abyśmy w każdej porze dnia i nocy mogli składać akt zadośćuczynienia za zniewagi, jakie uczynił Panu cały rodzaj ludzki. Była z nami święta Tereska od Dzieciątka Jezus z bukietem róż, oznaczających Bożą łaskę; święta Matka Teresa z Kalkuty i jej doświadczenie modlitwy, które stało się życiem, a życie nieustanną modlitwą. Była także święta Rita z bolesną częścią jej życia i kwitnące zimą róże. W czasie rozważań asystowała nam również święta Teresa od Jezusa i jej zachwyt nad modlitwą Ojcze nasz. Wraz z nią zadawaliśmy sobie pytanie, kim jest ten Ojciec, do którego wołamy i kim jest ten Syn, który woła? Spotkaliśmy się także ze św. Janem Pawłem II podczas XX Dnia Papieskiego, w rocznicę wyboru Karola Wojtyły na Papieża, a także we wspomnienie liturgiczne, przypominając sobie jego naukę i przesłanie zawarte w modlitwie różańcowej.
Gdy miesiąc październik dobiegał końca, zwróciłam się do sekretariatu Apostolstwa Rodziny Saletyńskiej i wraz z siostrą Iwonką przygotowałyśmy pamiątki dla uczestników naszych różańcowych spotkań z Matką Bożą. Każdy otrzymał specjalny numer saletyńskiego Posłańca pod tytułem „Łzy Maryi” oraz pamiątkowy obrazek z modlitwą i adnotacją o godzinie modlitewnych spotkań.
Pan Bóg jest bardzo hojny w obdarowywaniu. Z drobnych ofiar zebranych wśród modlących się, zamówiono w Sanktuarium w Dębowcu Mszę św. w intencji gospodarzy i fundatorów kapliczki saletyńskiej, a także za wszystkich uczestników osiedlowej modlitwy. Mnie również obdarowano ofiarą Mszy świętej, za co jestem ogromnie wdzięczna.
Miałyśmy szczerą wolę kontynuować modlitwę w ramach akcji „Różaniec Do Granic Nieba”, a w listopadzie wspierać modlitwą różańcową zmarłych, jednak robiło się już coraz chłodniej, a nasi kochani uczestnicy to często ludzie i starsi i chorzy, mający kłopoty z poruszaniem się, więc postanowiliśmy, że każdy będzie się modlił w domu, a połączy nas wspólnie godzina szesnasta.
W tym zegarze różańcowej modlitwy był jeden wyjątek. 8 grudnia, kto dał radę, przybył do kapliczki Maryi Niepokalanej przy „Caritasie” w południe, na modlitwę w „Godzinę Łaski”. Był to również czas świadectwa o owocach różańcowej wspólnoty. Córka państwa Dyków, fundatorów saletyńskiej kapliczki na naszym osiedlu, nie modliła się razem z nami, gdyż w tym czasie chorowała na covid 19. Jest przekonana, że łagodny przebieg zawdzięcza codziennej modlitwie, która płynęła z jej posesji ku niebu. Zawsze polecaliśmy Bogu i Matce Najświętszej imiennie osoby chore, zwłaszcza z naszej wspólnoty. Wszyscy, którzy zostali zarażeni koronawirusem przeszli chorobę łagodnie i szybko wrócili do zdrowia.
Chwała Panu za wszelkie dobro, którym nas obdarzył. Ukochana Matko dziękujemy Ci za naszą osiedlową, modlitewną wspólnotę, za codzienne spotkania na modlitwie różańcowej u Twoich stóp i przy Sercu Jezusa, pełnym miłosierdzia. I jeszcze za to, że Józia Dybaś stała się naszą siostrą we wspólnocie Apostolstwie Rodziny Saletyńskiej.
Mario, proszę spraw,
Aby życie mi nie było obojętne.
Abym zawsze kochał to, co piękne.
Pozostawił ciepły ślad na czyjejś ręce.
Mario, proszę, spraw.
– Hanka